piątek, 27 czerwca 2014

Koniec/Zawieszenie (?)

Nie wiem od czego by zacząć. Chyba straciłam już zapał do opowiadań, który miałam na początku. Jest to również spowodowane tym, że moje opowiadania stopniowo zaczęły tracić czytelniczki. Są wakacje i myślałam, że będę dużo pisać, ale tak raczej nie będzie. Naprawdę nie chcę usuwać wszystkich blogów i kończyć swojej przygody z piłkarskimi opowiadaniami, ale nie wiem jak to będzie wyglądać. Na razie zawieszam. Jeśli w jakiś sposób zauważę, że blogi mają kilka stałych czytelniczek może wrócę. Pozdrawiam, Laurel.

12 komentarzy:

  1. Rozumiem Cię :*
    Niestety ostatnimi czasy ludzie bardzo się rozleniwili i mało kto zostawia komentarz. Jednak na pewno są tu prawdziwi czytelnicy którzy z niecierpliwością oczekują każdego rozdziału tak jak ja :)
    Będę czekać na informacje o twoim powrocie z niecierpliwością. :*
    Chociaż nie zawsze mam możliwość pozostawienia po sobie komentarza to wiedz, że zawsze bardzo oczekuję nowego rozdziału i mam nadzieję, że wrócisz do publikowania. Jeśli miałabyś ochotę porozmawiać zostawiam swoje gg :)
    49042761
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. W 100% zgadzam się z Kingą. Mam nadzieję, że wrócisz :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Załamałaś mnie jeszcze bardziej, niż ta dzisiejsza wiadomość o czterech tygodniach z gipsem na nodze...
    Wiesz jak bardzo kocham twoje opowiadania, prawda? Jednakże Cię dobrze rozumiem, bo sama piszę i nie zawsze jest do tego chęć :/
    Mam nadzieję, że wrócisz z mnóstwem weny i nowych pomysłów! :) Życzę Ci tego!
    Pozdrawiam i całuję, Coppernicana ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Choć chyba nie pozostawiłam żadnego komentarza (wybacz), to regularnie czytam. Sama wiesz, że uwielbiam Twoją twórczość. ;*
    Też czasami mam ochotę wszystko rzucić, usunąć i zakończyć, więc doskonale Cię rozumiem. Trzymam kciuki za Twój powrót. Udanych wakacji! Pozdrawiam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Proszę nie rób mi tego. Kocham twoje opowiadania! Ja tu myślałam że w wakacje będziesz udostępniać, będę miała co czytać i znów wzdychać do takiego słodkiego Alvaro, a tu taki kwiatek. Smuteczek. No cóż. Mam nadzieję że jednak coś napiszesz niedługo. /Bell

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda :( mam nadzieję, że szybko wrócisz i wiedz, że ja czekam z niecierpliwością :*

    OdpowiedzUsuń
  7. CO?! jak możesz zawieszać opowiadanie o Alvaro?! :(((
    mam nadzieję, że szybko zmienisz zdanie!
    co do czytelniczek - nawet nie wiesz jak Cię rozumiem, 27 komentarzy na prologu a na 1 rozdziale już tylko 15 (true story) ;///
    co zrobić? też nie lubię pisać dla siebie, ale skoro otrzymałam te 15 komentarzy to znaczy, że mam dla kogo pisać :)) myślę, że nie powinnaś zawieszać blogów, one są po prostu cudowne, TY piszesz cudownie <3
    pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  8. Oh come on! Jak nie można czytać tak wspaniałego opowiadania! I to z Alvarito! Czy też z Isco. Wracaj szybko :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Powiem Ci, że czuję że to w małym stopniu przeze mnie, bo zamiast komentować i czytać, to poprawiałam oceny. Mam nadzieję, że wrócisz szybko, bo czym będą historie piłkarskie bez tak cudownej pisarki jaką jesteś?

    OdpowiedzUsuń
  10. Ogromnie szkoda mi, że zawieszasz, ale rozumiem... Mam jednak nadzieję, że niedługo zdecydujesz się na powrót do tej historii :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wiesz, trafiłam na Twoje opowiadania całkiem niedawno, ale już w pierwszej chwili zachwyciłam się. I bardzo mi szkoda, że je zawieszasz.
    Po części to wiem, jakie to uczucie z tymi komentarzami. Kiedyś miałam ich po 12 czy 14 - dla mnie to i tak bardzo dużo - a teraz czasami zdarza się, że pojawi się jeden albo dwa komentarze. To trochę przykre, ale co poradzić.
    Mam nadzieję, że wkrótce odzyskasz wiarę w swoje opowiadania,bo są po prostu genialne. Wracaj jak najszybciej ;)
    Trzymaj się :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zgadzam się Kingą i Coppernicaną. Doskonale Cię rozumiem, jednak mam wielką nadzieję, że jak najszybciej wrócisz do blogowania. Za bardzo kocham twoje blogi, żeby je tak po prostu zostawić :) życzę jak największej ilości weny! Pozdrawiam! ;*

    OdpowiedzUsuń